środa, 14 października 2009

Tides From Nebula - wywiad

Tides From Nebula. Zespół, który za sprawą swojej dźwiękowej formuły stanowi jedną z perełek na naszym polskim, muzycznym podwórku. Instrumentalne, epickie, wypełnione po brzegi emocjami piosenki, są ich cechą rozpoznawczą. 9 października przyjechali do Bydgoszczy, aby w studiu koncertowym Polskiego Radia PIK zabrać słuchaczy w soniczną podróż po galaktyce.

Rozpoczynając naszą rozmowę chciałbym jeszcze raz pogratulować udanego występu na antenie Polskiego Radia PIK. Tak się jednak składa, że wiadomość o Waszym przyjeździe do Bydgoszczy była dla mnie niemałym zaskoczeniem. Jak właściwie doszło do zorganizowania tego koncertu? Czy to Pan redaktor Adam Droździk odezwał się do Was pierwszy?

Dziękujemy bardzo, cieszy nas to że spodobał Ci się nasz występ. Było dokładnie tak jak mówisz, odezwał się do nas red. Adam Droździk, którego serdecznie pozdrawiamy i zaprosił nas na koncert. Nie zastanawialiśmy się ani chwili. Okazja zagrania czegoś tak wyjątkowego nie mogła ujść naszej uwadze.

Czym różni się dla zespołu granie koncertu właśnie w takiej formie? Była to dla Was niewątpliwie nowość. Odczuwaliście z tego powodu tremę?

Koncert w radio był dla nas taki taki sam jak każdy inny, czuliśmy niewątpliwą więź z publiką, która pojawiła się w studio, włożyliśmy w występ tyle serca ile tylko mogliśmy. Jedyną różnicą był fakt, że zagraliśmy największy koncert w naszej dotychczasowej historii (biorąc pod uwagę liczbę słuchaczy), co sprawiło że czuliśmy tremę większą niż zwykle. Świadomość, że koncertu słucha kilkadziesiąt osób w studiu i parokrotnie więcej przy radioodbiornikach podziałała na nas dopingująco, także z występu jesteśmy bardzo zadowoleni, grało nam się wyśmienicie.

W naszych wcześniejszych pogawędkach dość sceptycznie odnosiłem się do muzyki TFN. Jednak sytuacja ta odmieniła się po tym, kiedy pierwszy raz usłyszałem Was na żywo. Co ciekawsze, kilka razy odczuwałem na plecach ciarki. Z pewnością udzieliła mi się pasja, jaką włożyliście w cały występ. Czy podtrzymywanie przy życiu całego tego projektu wymaga od Was tyle samo zaangażowania na co dzień? Ile tak właściwie czasu poświęcacie dla zespołu?

To bardzo miłe co mówisz, świetnie że udało nam się Ciebie przekonać do tego co robimy. Tides From Nebula jest wynikiem naszej pasji, więc poświęcamy temu tyle czasu ile tylko możemy. Staramy się grać 3-4 próby w tygodniu, które zwykle trwają kilka godzin, do tego dużo koncertujemy. Każdy dzień przynosi coś nowego, więc kontakt ze sobą mamy cały czas - z racji tego, że sami zajmujemy się wszystkimi sprawami związanymi z TFN. Trzeba przyznać ze Tides From Nebula jest naszym priorytetem w życiu każdego z nas. Nie oznacza to jednak że jest to jedyna rzecz, jaka się zajmujemy, nadal studiujemy i pracujemy.

Po koncercie mieliśmy okazję zamienić kilka zdań i porobić pamiątkowe fotki. Muszę przyznać, że totalnie zaskoczyła mnie Wasza otwartość, luz i poczucie humoru. Lubicie tego typu kontakt z publiką?

Oczywiście, że tak. Zespół nie istnieje bez swoich słuchaczy. Uwielbiamy poznawać nowe osoby - tym bardziej, że wśród słuchaczy takiej muzyki jak nasza jest bardzo dużo ciekawych ludzi, z którymi można pogadać na interesujące tematy. To czysta przyjemność porozmawiać z kimś, kto docenia to, co robisz.

Co myślicie o zacieraniu się granicy pomiędzy odbiorcą muzyki, a nadawcą, poprzez zakładanie przez tych drugich kont na Last.fm? Od jakiegoś czasu fani Rosetty, czy też Lustmord mogą pisać do swoich idoli maile, bez obawy, iż w odpowiedzi dostaną co najwyżej biuletyn informacyjny lub wysyłane automatycznie zaproszenie na imprezę (tutaj Myspace się kłania).

Zacieranie granicy to nic złego, jak wspomniałeś w przypadku niektórych znanych zespołów ta granica jest bardzo cienka. I dobrze! Internet stał się mostem pomiędzy słuchaczem a wykonawca, kiedyś to było nie do pomyślenia. Możliwość skontaktowania się z ulubionym artystą jest dobre dla obu stron, dziś wielu muzyków zakłada swoje blogi, na których prowadzą dyskusje zarówno z fanami, jak i antyfanami swojej twórczości. Oczywiście te naprawdę wielkie zespoły mogłyby zostać zamęczone przez swoich słuchaczy, logicznym jest, więc że ustawiają auto-odpowiedź na swoich profilach w serwisie Myspace. Co do witryny Last.fm to uważam ją za naprawdę świetny wynalazek - dzięki niej zresztą się skontaktowaliśmy. :)

Ok, a teraz czas na moje ulubione pytanie. Jak to z Wami jest? Podobno nie identyfikujecie się z całym tym nowoczesnym nurtem post-rocka/metalu, ale jako Wasze inspiracje wymieniacie Isis, Cult of Luna, czy też Pelican. Czyżby prawda leżała jak zwykle po środku? :)

Zawsze powtarzamy, że gramy przestrzenną muzykę gitarową i tego będziemy się trzymać. Etykiety są potrzebne mediom, aby określić słuchaczowi czego może się spodziewać po nowym zespole o którym czyta artykuł. Z tego co zauważyłem każdy wykonawca ma problem z nazwaniem tego co gra. Myślę, że tak samo jak Pelican, Isis czy Cult Of Luna lubimy po prostu grać rocka. Stylistyka muzyki określanej jako "post" jest dość otwarta, zauważ, że ciężko sprecyzować jakie kryteria muszą być spełnione, aby do niej należeć. Możliwe, że niedługo ktoś stworzy jakieś nowe "tagi", do których byc może i my zostaniemy wrzuceni - jednak to nie nasz problem, raczej tych, co lubią szufladki. :)

W jakim kierunku zmierza Wasza muzyka? Planujecie w przyszłości trochę poeksperymentować, czy póki co pozostaniecie na obranej przez Was przestrzennej, kosmicznej ścieżce? Czy w Waszych głowach pojawiają się już jakieś ciekawe pomysły na drugą płytę?

Na razie mamy jeden nowy utwór, który swoją drogą zaprezentowaliśmy na falach radia PIK grając tam koncert. Powoli zaczynamy tworzyć nowy materiał, jednak nie jesteśmy jeszcze w stanie nic powiedzieć, w jakim kierunku to zmierza. Nasza pierwsza płyta Aura miała swoją premierę dopiero pół roku temu, więc mamy jeszcze trochę czasu, aby pomyśleć nad tym jak będzie wyglądała nasza ścieżka w przyszłości. Pewne jest natomiast to, że chcemy stworzyć coś lepszego niż debiut.

Nawet zespołom grającym instrumentalną odmianę muzyki rockowej przychodzi czasem na myśl, aby zaprosić do jednego utworu jakiegoś wokalistę. Myśleliście kiedyś o takiej niespodziance dla swoich fanów? Jeśli tak, to kogo widzielibyście w tej roli. Jaki głos pasowałby do Waszego stylu?

Tides From Nebula to zespół instrumentalny i na razie się to nie zmieni. Nie myśleliśmy nigdy nawet o gościnnych występach w naszej muzyce, ale jak to mówią "nigdy nie mów nigdy" - nie chcemy nic deklarować. Dobrze bawimy się grając instrumentalnie i póki, co nie widzimy sensu nawet myśleć o ewentualnie pasującym głosie, także odpowiedź na to zostawiam Tobie. :)

W grudniu znów odwiedzacie Bydgoszcz w ramach wspólnej trasy z Blindead i Broken Betty. Planujecie pozwiedzać trochę nasze miasto? :)

Chcielibyśmy, szczególnie że będzie to finał naszej grudniowej trasy. Z tego co zauważyliśmy będąc ten jeden wieczór w Twoim mieście to jest ono bardzo ładne i macie tutaj wiele ciekawych miejsc, które bez wątpienia chcielibyśmy zwiedzić, jednak jak to będzie dowiemy się w grudniu. :)

Skoro już jesteśmy przy koncertowaniu z innymi grupami, to jak wspominacie występy przed Caspian i God Is An Astronaut? Czy klimat grania z takimi gwiazdami jest nieco inny, aniżeli w trakcie dzielenia sceny z zaprzyjaźnionymi grupami znad Wisły?

Koncerty u boku GIAA i Caspian to była chyba jedna z najfajniejszych przygód w naszym życiu. Nigdy tego nie zapomnimy. Wbrew pozorom, klimat przed i po koncertowy jest tak samo luźny z takimi gwiazdami jak i z zaprzyjaźnionymi zespołami z kraju. Bardzo zżyliśmy się z obiema ekipami, cały czas trzymamy ze sobą kontakt. Caspian udostępniając online filmik ze swojej euro trasy nie zapomniał pokazać fragmentów wspólnej zabawy polegającej na tańcu do utworu Scatmana Johna na tyłach klubu Progresja w Warszawie. Grając w Olsztynie z Proghma-C pożegnaliśmy się wykonując wspólnie w 2 zespoły taniec "Macarena" pod klubem, w którym odbywał się koncert. Atmosfera na wrześniowej trasie była po prostu luźna, co redukowało stres związany z ogromnym zainteresowaniem ze strony słuchaczy koncertami z GIAA i Caspian. Z drugiej strony możliwość obcowania z takimi zespołami wiele nas nauczyła. Nieczęsto przecież jest okazja porozmawiania z ludźmi, którzy są przez ponad dwa miesiące w trasie. Dzięki temu zdobyliśmy trochę cennych informacji, które przydadzą nam się w przyszłości.

Ostatnie słowo należy do Was.

Dzięki za wywiad, powodzenia w rozkręcaniu stronki! Pozdrawiamy wszystkich czytelników tego bloga - zapraszamy na koncerty, w tym roku odwiedzimy jeszcze trochę polskich miast, więc jest szansa, że zawitamy nieopodal Ciebie. :)

Wielkie dzięki!

Myspace

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz