środa, 23 września 2009

Latitudes - Bleak Epiphanies In Slow Motion

Nie ukrywam, że słuchanie minialbumów sprawia mi ogromną przyjemność. EPki stanowią bowiem idealną wizytówkę dla zespołu bądź artysty, który całą swoją esencję twórczą próbuje zawrzeć w niespełna trzydziestu minutach muzyki. Z tej okazji pojawia się kolejny plus dla tej odmiany wydawnictw - solidność pod względem formy i treści. Dla mnie jest to też idealne rozwiązanie w momencie, gdy do przesłuchania pozostaje cała masa innych albumów, a których nie mógłbym sobie odmówić z uwagi na fakt, iż jestem od nich uzależniony. Tym razem moją uwagę przykuł pochodzący z ojczyzny Jasia Fasoli kwintet Latitudes. Na swojej debiutanckiej EPce "Bleak Epiphanies In Slow Motion" w sposób jednoznaczny pokazali, jak powinno się grać ciężki, instrumentalny post-metal. Muzycznie przypominają mi trochę Mouth of the Architect, gdyż w podobny sposób co ich koledzy po fachu tworzą złożone i przemyślane kompozycyjnie twory. Na BEISM dominują masywne ściany gitar, które mimo, że nie wzbogacone partiami wokalnymi, ani na chwilę nie wywołują uczucia znużenia. Muzycy zgrabnie przeplatają bowiem mięsiste riffy z klimatycznymi motywami, urozmaicając je gdzieniegdzie jakimś delayem bądź abstrakcyjnym "kontrolowanym jazgotem". Wokół całości unosi się zaś atmosfera niepokoju, najbardziej odczuwalna w utworze "A Falling Mute". Z kolei tytułowy "Bleak Epiphanies..." to już wspomniany wcześniej sludge/doom'owy walec, bezlitośnie zrównujący człowieka z płaszczyzną podłogi. Jeżeli już na siłę miałbym szukać słabego punktu, to byłoby to uczucie niedosytu - krążek składa się na pięć numerów, trwających łącznie 30 minut i 52 sekundy. Niemniej, gorąco zachęcam do zapoznania się z tą płytką. Na horyzoncie pojawił się już równie intrygujący longplay. Ciekawostką jest fakt, że w dwóch kawałkach występuje wokal. O tym jednak postaram się napisać w nadchodzących recenzjach. Na chwilę obecną odsyłam na Myspace'a Latitudes. Tam znajdziecie próbki zarówno z EPki, jak i nowego dziecka zespołu.

Myspace

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz